wtorek, 27 stycznia 2015

Pierwsza wizyta u dentysty



 Źródło: http://czaszdziecmi.pl/advices/zdrowo/show/96-z-wizyta-u-dentysty


Często słyszy się, że po co leczyć mleczaki skoro i tak wypadną?

Zęby mleczne są słabiej zmineralizowane przez co są bardziej narażone na próchnicę. Zęby wypadną, ale próchnica "przechodzi " na zęby stałe. Jeśli zaniedbamy mleczaki na pewno stałe zęby nie będą w 100% zdrowe, a wczesne wypadanie mleczaków może źle wpłynąć na rozwój szczęki i żuchwy.

Kiedy powinniśmy udać się na pierwszą wizytę?

Z reguły zaleca się pierwszą wizytę ok 3-go roku życia, jeżeli dzieje się coś niepokojącego należy udać się wcześniej.

Jak przygotować dziecko do wizyty?

Nie czekajmy z wizytą, aż dziecko rozboli ząb. Najlepiej umówić się na wizytę "zapoznawczą", podczas której dziecko będzie mogło poznać lekarza, gabinet i sprzęt. Super jeśli dentysta w delikatny sposób, może w formie zabawy wyjaśni na czym polega leczenie zębów i pokaże używany podczas leczenia sprzęt.

Wyjaśnijmy dziecku gdzie idziemy i po co. Ja Anielce tłumaczyłam, że to jest pani doktor tylko, taka co leczy ząbki, a nie np. kaszel, że lekarz to ktoś kogo warto obdarzyć zaufaniem, bo chce nam pomóc. Opowiadałam jej, że pani sprawdzi jej ząbki i z tych popsutych wyciągnie takie robaczki. Nigdy w tych rozmowach nie mówiłam, że to boli czy, że trzeba się bać. Wspomniałam o tym, że pani będzie robić dziurkę w ząbku, żeby tam wszystko wyczyścić, a później zaklei taką fajną plasteliną.

Anielka od jakiegoś czasu miała niewielką czarną kropeczkę na dolnej 4 i plamkę na górnej. Po pewnym czasie pojawiła się delikatna próchnica na jedynkach (przy dziąśle). Mimo mycia ząbków takie cuda wianki nam się przydarzyły:(
 W trakcie zabawy wspominaliśmy jej o takiej wizycie, lub siadaliśmy, rozmawialiśmy i tłumaczyliśmy co i jak.
Mimo iż Aniela teoretycznie wszystko wiedziała ja bardzo się bałam, bo jednak to nieznane więc nie wiadomo jaka reakcja będzie. Ja sama ogólnie lubię chodzić do dentysty i nie mam jakiś urazów związanych z wizytami u stomatologa.
Wracając z przedszkola weszłyśmy do gabinetu i zapisałyśmy się na wizytę (jeszcze tego samego dnia). Anielka szczęśliwa weszła do gabinetu, pani się z nami  przywitała i zaprosiła na fotel. Usiadłyśmy razem, tzn Anielka u mnie na kolanach. Pani wszystko Anielce pokazała o wszystkim opowiadała. Na pierwszej wizycie ząbki zostały dokładnie obejrzane przez lekarza i zalakowane. Po wizycie młoda mogła wybrać sobie nagrodę za to, że była dzielna (wybrała bańki mydlane).
Od razu zapisałyśmy się na kolejną wizytę.
Na wizycie byłyśmy w miniony piątek. Tym razem mój stres był o wiele większy bo wiedziałam, że będzie wiercenie i nie wiem jak młoda zareaguje na to. Mój stres był niepotrzebny, bo Anielcia siedziała dzielnie, słuchała co mówi pani doktor i robiła co trzeba. Pani doktor bardzo sympatyczna z super podejściem do dzieci. Pokazywała wszystko co będzie robiła. Np. "teraz takim bączkiem co sika wodą wyciągniemy tego robaczka", albo " teraz będziemy zaklejać ząbka plastelinką".
Początkowo pani stomatolog powiedziała, że jeśli Anielka nie da sobie zbytnio zrobić ząbka to zrobimy go na dwa razy, ale nie było takiej potrzeby bo córcia moja siedziała dzielnie i nawet nie skrzywiła się ani razu. Także ząbek zrobiony bez problemu, pani wychwaliła Anielę, że taka dzielna, że dzieci starsze czasami gorzej reagują. Oczywiście po zakończonym "zabiegu" młoda mogła wybrać nagrodę.

Powiem szczerze, że wybór gabinetu/ stomatologa jest bardzo ważny. Podejście do dziecka które jest pierwszy raz to mega ważna sprawa. Wiem, że wiele dzieci po pierwszej wizycie nie chciały iść więcej do stomatologa, albo nie chciały otworzyć buzi. Cieszę się, że trafiliśmy na panią Monikę. Wybór gabinetu nie była na pewno przypadkowy, ale nie wiedziałam na jakiego dentystę natrafimy. Teraz wiem, że to był dobry wybór i że dobrze trafiliśmy.


wtorek, 20 stycznia 2015

Chorób końca nie widać

Święta, Nowy rok, przedszkole i choroby.

Od świąt choroby nas nie opuszczają, a dokładnie to Anielkę. Przed świętami się zaczęło i trochę przechodzi i od nowa.

Ja wiem, że dzieci zaczynające swoją przygodę z przedszkolem chorują, ale żeby aż tyle.
Odkąd Anielka poszła do przedszkola jeszcze nie było tygodnia, żeby cały była w przedszkolu.
2-3 dni i kaszel, albo katar, ostatnio wymioty i biegunka.
Pomyślałam, że ten tydzień w końcu przejdzie nam bez chorób. Tak bardzo się myliłam. Dziś czeka nas kolejna wizyta w tym miesiącu u lekarza. Leki na odporność niestety nie dają dary. Jestem bezradna, dziś zaczynami 3 miesięczną kurację wzmacniającą odporność, co z tego będzie zobaczymy.
Aniela przez te choroby jest rozdrażniona i sama nie wie co ma ze sobą zrobić.
Ja już chyba wyczerpałam wszelkie pokłady cierpliwości, więc jeśli wiecie gdzie można kupić chociaż odrobinkę cierpliwości to proszę o informacje :)