sobota, 17 maja 2014

Urodzinowo!

W końcu wolna chwila więc krótka relacja z urodzin Anielki.

Z racji, że Anielowy tata nie mógł wziąć wolnego urodziny zaczęły się dopiero o 18. Było dwanaście osób plus solenizantka. Prezenty Aniela dostała na samym początku więc szalała, wyciągała, oglądała.

Miśki szafa została wzbogacona o 2 nowe sukienki, bolerko, bluzę, koszulkę, rajstopy i katanę, a zabawkowa szuflada o żelazko (sikające wodą i wydającą dźwięk puszczanej pary), klocki z obrazkami, mikser (hit prezentów), lalkę śpiewająco/gadającą, skoczka-jelonka, kulki do nawlekania na sznureczki, piankoline. Poza tym słodycze i jakieś płyny do kąpieli. Aaaa i tort.

Po rozpakowaniu wszystkiego nadszedł czas na tort i dmuchanie świeczek(w sumie to świeczki)
Aniela dmuchanie trenowała chyba z tydzień. Zawsze się uśmialiśmy gdy dmuchała świeczkę bo zanim zdmuchiwała to "odstawiała rytuał" czyli musiała kilka razy "machnąć" językiem oblizując wargi i dopiero dmuchała, tak też było na urodzinkach. Oczywiście na jednym dmuchaniu się nie skończyło. Aniela była zachwycona tortem w kształcie Świnki Peppy którą uwielbia.

Później Aniela szykowała w swoim nowym sprzęcie (mikserze) tort i częstowała wszystkich. Kazała śpiewać sto lat sobie kilkanaście razy. Stawała i Śto Jat Śto Jat. Śmiechu było co nie miara.

Jedyne co się mojemu dziecku nie podobało to to jak mama udekorowała balonami okno. Wchodzi to pokoju "ojej" pytam się "podoba ci się?" a Młoda "niee. to tu" pokazując na podłogę.
Koniec końców balony zostały na swoim miejscu, dopiero pod koniec urodzin jej zdjęłam i "waliła" balonem wujka po głowie i cioci jeździła po głowie balonami żeby włosy stawały naelektryzowane.

Impreza udana, niestety mało zdjęć, bo matka zakręcona, a jak już ja nie zrobię zdjęć to nikt nie zrobi. Kilka zrobiła moja siostra, chociaż i tak pozostawiają trochę do życzenia, ale co tam pokaże wam to co mam :)













2 komentarze: