piątek, 21 marca 2014

Cisza i spokój!

Czasami potrzebujemy chwili ciszy i spokoju. Przynajmniej ja tak mam. Wczoraj właśnie był taki dzień, moja głowa pękała, Aniela nie spała i cały dzień chodziła za mną powtarzając "mamooo, mamuś" i wymyślając z księżyca powody do płaczu. Mąż się zlitował i zabrał młodą do dziadków, wiec matka miała czas dla siebie.

A co matka robi jak ma chwile (dłuższą chwile) spokoju. Bierze długą gorącą kąpiel, bez efektów dźwiękowych dobiegających zza drzwi (Aniela lubi leżeć pod drzwiami i coś gadać po swojemu), ogarnia zabawki które są w każdym możliwym kącie naszego mieszkania, odkurza, bez krążącego pod nogami dziecka, chętnego do wspólnego sprzątania i to co mama lubi bardzo słucha muzyki. Przy Anieli ciężko, bo ona woli co innego nie to na co  mamusia ma akurat ochotę. Więc sprzątałam i słuchałam muzyki takiej jakiej chciałam.

Minęła godzina, dwie i matka zamiast cieszyć się upragnioną ciszą i spokojem, zaczyna myśleć co to moje dziecko robi, czy nie głodne (u babci raczej to nie możliwe) czy nie chce jej się już spać, a może płacze i tysiąc innych myśli i tęsknota za tym słodkim "mamoo, mamusiu" i za mężem z którym w sumie prawie się nie widziałam.

Siedzę i słucham
"...Ja nie mówię, że to ma sens
Ja nie twierdzę też, że to na nic
Tylko życie tak trudne jest
Potrzeba siły, by sobie z nim radzić

To jest wielka tajemnica:
Co dla kogo zapisane?
W gwiazdy patrząc - nie odmienisz nic..." (Monika Urlik - Nie wiem nikt)

tylko gdzieś słowa piosenki uciekają, bo nadsłuchuję czy piknął domofon, czy idą po klatce.
Zmieniam piosenkę po raz setny i w końcu słyszę domofon piknął, idą, myślę że mała zasnęła po drodze w samochodzie więc otwieram drzwi, a ona uśmiechnięta u tatusia na rękach.
Moja radość wielka bo mam ich już koło siebie i już nie liczy się nic.
Nie potrafię bez nich żyć i tyle, nawet jak wkurzają, jak marudzą i trują du..

A teraz zostawiam was ze zdjęciami z naszego dzisiejszego wypadu na plac zabaw. Wiosna więc spodnie żółte i granatowo-żółta bluza.








4 komentarze:

  1. O widzę, że plac jednak otwarty ;) Super wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak otwarty, młoda się wyszalała, dziękujemy, spodnie to te z poprzedniego postu (chłopięce) fajnie w nich wygląda i wygodne , nie krępują dziecku żadnych ruchów, więc moje obawy co do tych spodni zostały rozwiane

    OdpowiedzUsuń
  3. Bluza i spodnie cudowne :D
    A z taką tęsknotą nie raz już miałam do czynienia :) czasem warto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię http://lenka2013.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń