wtorek, 11 lutego 2014

Sąsiadka wszech wiedząca

 "Jak to się dzieje, że gdy tylko ktoś zbuduje mur, ktoś inny zaraz chce wiedzieć, co jest po jego drugiej stronie?"

Ciekawość ok rozumiem, ale rozsądnie. Nie mówię ze nie jesteś czasem ciekawska, ale jedno to być ciekawym, a drugie to dążyć uparcie do tego by tą ciekawość zaspokoić. 
Oczywiście nie chodzi mi o ciekawość typu "co słychać u moich rodziców, czy są zdrowi, jak siostra, itp" 
Z racji, że zamieszkujemy jedno ze starszych osiedli, niestety nie mieszczę się w średniej wiekowej mieszkańców. Nie żebym miała coś do osób starszych, broń Boże, szanuje ich. 
Ale ciekawość moich sąsiadów, a raczej części sąsiadek jest irytująca.  

 "Lekarstwem na nudę jest ciekawość, a na nią nie ma lekarstwa."

Oj tak nuda chyba im doskwiera dość często, chyba że im płacą "apaczowanie"  ;)

Wszech wiedzące sąsiadki chcą wiedzieć wszystko. Mijam je na klatce prawie codziennie i prawie codziennie słyszę "na spacer?" 
Oczywiście ta informacja nie jest zbyt wystarczająca, więc temat ciągną dalej mino mojego krótkiego "tak"
Więc słycham " a gdzie twój tata?" "w pracy? "idziesz do babci?" "co się tak wstydzisz"
 To jest codzienność nic nowego, ale jak zaczyna się przesłychanie poważne to opadam.

Dziecko u dziadków, mąż w pracy, chwila dla siebie, wychodzie spokojnie pochodzić po sklepach, a tu BACH sąsiadka wyskakuje i "a gdzie ma pani dziecko? z mężem? a mąż nie w pracy?" 
Chętnie bym odpowiedziała "dziecko zostawiłam samo w domu, a mąż? zamknięty w piwnicy coby nie przeszkadzał."
Ale kultura musi być :)

A że sąsiadka wszechwiedząca to wie lepiej że dziecko tak ubrane na pewno zmarznie, albo że dziś nie jest dobry dzień na spacery.
Dobrze, że w domu nas nie odwiedzają bo jestem pewna, że co do wychowania też by miały sporo mi do zarzucenia i wiele cennych rad. 

Serdecznie wszystkim (nie tylko sąsiadkom) wszechwiedzącym dziękuję za cenne rady, ale sama wychowam swoje dziecko jak mi się podoba i zbędne mi są te rady. Jeśli będę potrzebowała pomocy/rady to wiem do kogo się zgłosić.

A na koniec moja mała wielka miłość


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz